poniedziałek, 7 grudnia 2015

Love vs friends 2 cz. II

Hejka :) Zapraszam na nową notkę :)

********************************************************************************************************************

Dziewczyny popatrzyły tylko na nią z litością. Niespodziewanie usłyszeli trzaskanie drzwi.
-Hejka. - rzekł Mark wchodząc po schodach i do pokoju swojej przybranej kuzynki. - Co się stało?- spytał, gdy zobaczył swoją żonę oraz przyjaciółkę siedzącej przy kuzynce.
-Nie uwierzysz Mark. - rzekła Nelly.
-Słucham cię.
-Axela wcale nie ma w Niemczech.
-Co? A gdzie jest?
-Wrócił do Tokio.
-Nie mów mi, że Julia się z nim widziała?
-Owszem, okazuje się, że to on jest tym cesarzem z piątego sektora.
-Co?
U brązowowłosego na twarzy było widać złość, niedowierzanie i wściekłość. Zaczął bronić swojego przyjaciela i uważając, że Julia musiała się pomylić i że on nigdy taki nie mógłby być. Niespodziewanie czarnowłosa wstała z łóżka i wybiegła z pokoju a potem z domu. Nie mogła znieść słów swojego szwagra. Wiedziała, że potrzebuje samotności i dlatego usiadła pod mostem niedaleko boiska nad rzeką. Tutaj nikt nie mógł jej znaleźć i mogła się swobodnie wypłakać. W końcu gdy z jej oka poleciała ostatnia łza, niespodziewanie rozpadał się silny deszcz.
-Julia? - usłyszała.
Podniosła wzrok i ujrzała osobę której by się nigdy tu nie spodziewała.
-Jude. Co ty tu robisz?
-Akurat wracałem do domu, gdy zobaczyłem, że ktoś siedzi tutaj. Z ciekawości chciałem to sprawdzić. Ale co ty robisz w Japonii?
-Wróciłam wczoraj ze względu na pracę. Mój oddział przeniósł mnie z Polski z powrotem tutaj.
-Rozumiem. Ale co robisz w ogóle tutaj? - spytał, lecz gdy zauważył że dziewczyna się całą trzęsie, postanowił oszczędzić pytania na później. - Chodź. - rzekł podając jej rękę.
-Dokąd?
-Zapraszam cię do siebie. Chyba nie będziesz siedziała w takiej ulewie?
Ona przyjęła jego dłoń i szli już razem pod parasolem do domu pana Sharpa.
-Ładnie tu masz. - rzekła trzymając kubek z gorącą herbatą na kanapie w salonie.
-Dzięki. Długo tu już jesteś?
-Nie, przyleciałam tu zaledwie przedwczoraj.
-Rozumiem.
-Czy Mark wie, że jesteś trenerem Akademii Królewskiej? - spytała niespodziewanie.
-Skąd o tym wiesz? - spytał wręcz zaskoczony.
-Jestem dziennikarką. Nic się przede mną nie ukryje. - rzekła i puściła mu żartobliwie oczko.
On na to się cicho zaśmiał.
-A przy okazji co u Celii? - spytała ale jego reakcja była dość dziwna.
-Nie wiem. Nie rozmawiałem z nią od dawna.
-Czemu?
-Nie mogę jej teraz na nic narażać. Zwłaszcza, że piąty sektor nadal mnie śledzi.
-Czemu cię śledzi?
-Śledzi każdego z naszych byłych członków. Ty dopiero przyjechałaś i mogą o tobie na razie nie wiedzieć jak i o Marku. Przecież niedawno sam wrócił.
-Dziwnie się dzieje. Ale co ty kombinujesz Sharp?
-Przed tobą chyba nic się nie ukryje. Ale musisz obiecać, że nikomu nie powiesz.
-Obiecuje.
Wtedy chłopak nachylił się i wyszeptał dziewczynie całą prawdę.
-To niesamowite. Tylko czemu nie wciągniecie w to Marka?
-Na niego przyjdzie jeszcze pora. Ale powiem ci jeszcze jedno. Od dzisiaj cesarz piątego sektora to twój największy wróg.
Na samo wspomnienie na twarz czarnowłosej powrócił smutek i ból.
-Julia, wszystko w porządku?
-Nie. Nic nie jest w porządku. Powiedz mi czy ty wiesz jak nazywa się ten gość?
-No tak Alex Zabel.
-Jesteś w wielkim błędzie.
-Nie rozumiem cię.
-No bo widzisz, widziałam się dzisiaj z tym człowiekiem.
-Jakim cudem?
-Takie miałam zadanie. Ale gdy go tylko zobaczyłam ... i spojrzałam mu w oczy ... ja... - i znowu z jej oczu poleciały łzy.
-Kim on w takim razie jest?
-Toaxel. - wyrzekła tak szybko że nikt by nie mógł tego zrozumieć.
-Słucham?
-To Axel. - wyrzekła z wielkim bólem na ustach.
Na twarzy malowało się mu wielkie zdziwienie.
-Axel? Jesteś tego pewna.
-Tak. Po prostu jego oczu nie da się zapomnieć. Chodź już nie wyglądają jak kiedyś. Teraz to zupełnie inny człowiek.
-Poznał cię?
-Chyba nie. Gdy tylko spojrzałam mu w oczu i się zająkałam, on się spytał czy wszystko w porządku, wtedy się po prostu odwróciłam i wybiegłam najszybciej jak mogłam. - wyrzekła wszystko na jednym wydechu i znów wycierała spadające łezki.
-Ale jakim cudem cię nie poznał? Przecież nie mógł tak łatwo cię zapomnieć.
-Może mógł. Poza tym na spotkaniu nosiłam zerówki które sprawiają, że zmienia się kolor moich oczu na czarny. W dodatku miałam na sobie perukę.
-Ale po co ci...?
-Wolę by na razie nikt nie wiedział o moim powrocie. A włosów nie chce mi się malować. Bo jedynymi rzeczami które się nie zmieniają po wielu latach to kolor oczu i włosów. Chyba że się ktoś na prawdę uprze.
-Dobrze nie będę się wtrącał do twoich metod.
-I lepiej niech tak zostanie. A tak przy okazji, co u twojej ,,narzeczonej"?
-I o tym także wiesz? - na co ona tylko się chytrze uśmiechnęła.
-Mam poufne źródło informacji. I niestety ci go nie zdradzę.
-Nie miałaś z nikim kontaktu od czasu opuszczenia Japonii?
-Nie tylko kilka razy rozmawiałam z Silvią, lub ona ze mną.
-Okey, ale co robiłaś pod mostem.
-Uciekłam z mieszkania Nelly gdyż im również powiedziałam o Axelu i w dodatku nie mogłam znieść, że Mark nie może tego przyjąć do świadomości.
-Nie dziwi mnie to, ja też nie mogę w to uwierzyć do końca. Przecież znamy go jako kogoś innego. Ale Marka i Axela łączy większa przyjaźń. Gdyby nie Mark, Axel by nigdy nie wrócił do piłki nożnej.
Oboje po tej przemowie siedzieli cicho zastanawiając się o co we wszystkim tutaj chodzi. W końcu Julia wstała podziękowała za miłe przyjęcie i wysłuchanie i sobie poszła. Wróciła do domu państwa Evans lecz od powrotu nawet nie wychyliła nosa ze swojego pokoju aż do pewnego wieczora. Od jej powrotu do Japonii minął z dobry miesiąc. Niespodziewanie dostała telefon.
-Posłucha mnie teraz pani wyraźnie panno Dankiewicz. Do końca najbliższego miesiąca masz dostarczyć wywiad na który dostaliśmy pozwolenie na wyłączność, inaczej wylatujesz. Czy wyraziłam się jasno?
-Tak szefowo. Rozumiem.
Nie miała innego wyboru. Bardzo jej zależało na tej pracy. A skoro nie poznał jej, miała wielkie szanse pozostając nadal incognito. Jeszcze tego samego wieczoru nałożyła swoje sztuczne fioletowe włosy i okulary zerówki i wyszła na miasto. Musiała jeszcze raz wszystko przemyśleć i nogi same ją poniosły nad boisko nad rzeką, miejsca legendarnego. Zeszła po schodach i usiadła na ławeczce. Powróciło do niej jej dawne życie i wspomnienia z dawnych lat. Z oka poleciała pojedyńcza łezka.
-Panna Wójcik?
Jednak jak usłyszała ten głos, otarła policzek. Podniosła głowę i zobaczyła osobę której wolała już nigdy w życiu nie spotkać.
-Pan Zabel? Co pan tu robi?
-Akurat musiałem coś załatwić i przez przypadek wpadłem na panią. Przy okazji czemu pani uciekła z naszego spotkania? - spytał dosiadając się do niej, na co ona się lekko i dyskretnie odsunęła.
-Miałam właśnie w tej sprawie do pana dzwonić. - wyrzekła. - Przepraszam za to moje zachowanie. Ale jeśli można chciałam bym się jeszcze raz umówić i przeprowadzić ten wywiad jak należy.
-Dobrze. Jeśli ma pani czas to niech przyjdzie jutro pani gdzieś około piętnastej do Inazuma Cafe.
-Dobrze. Będę na czas. Do widzenia. - rzekła i oddaliła się z wielkim bólem w sercu.

Jednak nie miała zielonego pojęcia jak Romeo tęskni za swoją Julią.  

*********************************************************************************************************************
W następnej notce:
Co się wydarzy na spotkaniu zamaskowanej Julii i niczego nieświadomego Axela? Czy Axel pozna w końcu tajemnicę Julii? Czy Axel zmieni swoje stanowisko? By się tego dowiedzieć, zapraszam na notkę za tydzień. Do zobaczenia :D 

6 komentarzy:

  1. Dziękuję za notkę .
    Uuuuuu nie poznał jej w sumie ja też nie mogłam go poznać jak zaczęłam oglądać IE GO . Skapnelam się dopiero w 30 odcinek@_@
    Kim jest narzeczona Juda Plisss powiedz w następnej notce

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Jude ma narzeczoną ? Kto to ? Plis napisz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chcecie wiedzieć kim jest ta tajemnicza dziewczyna musicie zaczekać do czwartku :) Wtedy wstawię dodatek specjalny jak Jude się oświadcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś będzie ten dotakek czy jutro go dodasz

      Usuń
  4. Ok będę czekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jupi dziękujemy Axeliela

    OdpowiedzUsuń