Nie będę się rozpisywać oto nowa notka :)
****************************************************************************************************************
Jednak nie miała zielonego pojęcia
jak Romeo tęskni za swoją Julią. Następnego ranka jednak była
tak zdezorientowana, że nic jej nie wychodziło. Doskonale wiedziała
czemu tak jest. Po raz pierwszy od siedmiu lat miała być z nim sam
na sam. Do tej pory nie mogła mu wybaczyć tego co się stało. Po
prostu nie chciała do siebie dopuścić myśli jak ją bardzo
zranił, po tym jak była z nim szczęśliwa a to okazało się być
wielkim kłamstwem. Kiedy w końcu nastąpiła godzina męczarni,
nałożyła swój kamuflaż i poszła we wskazane miejsce, ale go tam
nie było. Była wręcz przekonana, że jednak ją wystawił, dlatego
poszła nad miejsce w którym spotkali się wczoraj. Tam bez żadnych
ogródek zdjęła perukę i przeczesała czarne kołtuny ręką.
Zsunęła też okulary by jej oczy odpoczęły. Już chciała odejść
i nawet wstała. Jednak gdy się odwróciła czuła się jakby
zobaczyła ducha.
-Julia... - wyszeptał.
Właśnie sama głupia się wydała. Po
prostu mogła sobie pogratulować. Uciekła właśnie od niego wiele
lat temu. A teraz historia zatacza swe koło.
-Widzę panie Zabel, że mnie pan zna?
- spytała ironicznie.
Wiedział iż właśnie sam się
zdradził.
-Od jak dawna o....?
-Od tamtego spotkania. - odrzekła nie
czekając, żeby dokończył zdanie.
Już chciała go wyminąć i znów
zniknąć, lecz tym razem na dobre. Jednak on chwycił ją za łokieć.
-Puść mnie.
-Nie. Najpierw chce z tobą
porozmawiać. Wtedy nawet nie dałaś mi szansy na wyjaśnienia i
zniknęłaś z mojego życia. Nie chcę cię znów stracić.
-Już za późno. Między nami już
nigdy nic nie będzie. Żegnaj. - rzekła dokładnie te same słowa
jak te, gdy się z nim żegnała wiele lat temu.
On poluźnił uścisk tak, że
dziewczyna odeszła na kilka kroków i puściła się biegiem.
Wiedziała iż będzie musiała zrezygnować ze swojej pracy, gdyż
artykułu nie napisze ona za nic w świecie. Wpakowała swoje rzeczy
do walizki i wyszła na ulicę. Na całe szczęście ani Marka ani
Nelly nie było w domu. Nie miała zielonego pojęcia gdzie się
miała teraz podziać. Dlatego wynajęła pokój w hotelu i zaczęła
pracę dla innej prasy. Słyszała coraz więcej o rewolucji wśród
piłkarskiej młodzieży i że piaty sektor chwieje się ku upadkowi.
W końcu nastąpił ten dzień i wszystko wróciło do normy,
przynajmniej pod względnym wyglądem. Pewnego dnia wybrała się na
krótki spacer. Niespodziewanie nogi same ją poniosły nad boisko
nad rzekę. Patrzyła z pewną radością w oczach. Jak dawno już
grała w piłkę nożną. A właśnie ten sport dał jej tyle radości
oraz tyle smutku. Dało jej to miejsce wiele wspomnień. Nie wiedząc
czemu zerknęła na dół i zobaczyła coś czego wolała nie widzieć.
Na ławeczce w dole siedziała trójka dobrze znanych jej chłopaków.
Już miała odejść, gdy niespodziewanie stanął Jude i odwrócił
się w jej stronę. Jednak nie odezwał się. Uśmiechnął się
tylko jakoś dziwnie i wyciągnął telefon. Tym razem jednak Mark
wyciągnął swoja komórkę i poruszył porozumiewawczo głową.
Jednak czerwonooki pokazał gestem dla dziewczyny by czekała.
-Axel, mam do ciebie takie jedne
pytanie. - zaczął Jude dosiadając się znów do przyjaciół.
-Słucham. - rzekł jakby już nic go
nie obchodziło.
-Powiedz. O co chodziło z tą
Kasandrą? - spytał Mark.
Ona wiedziała doskonale do czego
chłopak zmierzał ale blondyn niczego nie podejrzewał i zdziwiło
go to pytanie.
-Wtedy umówiłem się z Julią na
wieczór. Jednak niespodziewanie na miejscu spotkania zamiast jej
pojawiła się Kasandra. Rozmawiała ze mną przez chwilę i
niespodziewanie się na mnie rzuciła i pocałowała. Szybko ją
odsunąłem, ale za mną stała zapłakana Julia. Nie miałem szansy
jej się wytłumaczyć gdyż uciekła. Poszedłem do domu Nelly ale
ta nie chciała mnie wpuścić. W końcu odczekałem dwa dni i
spróbowałem ponownie, ale się dowiedziałem, że Julia opuściła
Japonię i już nigdy nie wróci. Wpadłem wtedy w rozpacz. Poczułem
wtedy największy ból od czasu śmierci mojej mamy. Nie wiedziałem
co mam wówczas począć. Nie mogłem sobie darować, że dałem dla
niej wyjechać bez wyjaśnienia, że to nic nie znaczyło. Próbowałem
ją odnaleźć, dlatego zgodziłem się wyjechać do Niemiec.
Myślałem, że to może mi jakoś pomóc, ale się pomyliłem.
Zwłaszcza jak miesiąc temu znów ją spotkałem poczułem się taki
szczęśliwy. Miałem nadzieję, że uda mi się to wszystko
wyjaśnić, lecz Julia nie chciała nawet na mnie spojrzeć. A teraz
zniknęła na zawsze. Straciłem moją jedyną miłość.
-Jesteś tego taki pewien? - spytał
Jude.
-Tak. - odrzekł już nieco
zdenerwowany.
Niespodziewanie powstał i się
odwrócił. Można powiedzieć, że nigdy nie doznał takiego szoku.
-Ju....Ju...Julia. - zdołał
wykrztusić na widok dziewczyny.
Wtedy Mark i Jude dyskretnie się
oddalili zostawiając ich samych sobie.
-Axel. - wyszeptała z pewnym uczuciem.
W oczach miała łzy szczęścia. W tej
chwili żałowała swoich wszystkich poczynań. Nie zastanawiając
się wiele rzuciła się na niego a on mógł już ją wreszcie
przytulić.
-Nawet nie wiesz jak za tobą
tęskniłem. - rzekł blondyn.
-Ja również. Przepraszam, że
oceniłam cię zbyt pochopnie. Powinnam cię wysłuchać, porozmawiać
a nie brać to wszystko za prawdę. Powinnam wyjaśnić sprawę tego
całego filmiku.
-O czym ty mówisz? - spytał odsuwając
się i spojrzał w jej piękne zielone oczy.
-Gdy tylko wróciłam do domu, dostałam
na e-maila filmik na którym źle o mnie mówisz, wyśmiewasz się ze
mnie i mówiłeś, że byłeś ze mną tylko z litości. Teraz jest
mi głupio.
-Wiesz o tym, że nigdy bym tego nie
zrobił. Proszę wybacz mi.
-To ty powinieneś mi wybaczyć.
Osądziłam cię bezpodstawnie. - rzekła i znów się rozpłakała.
-Proszę cię. Nie płacz. Możemy się
umówić, że to już przeszłość.
-Tak! - powiedziała to głośniej niż
się spodziewała.
-Mogę cię o coś prosić? - spytał
niespodziewanie. - Zamkniesz na chwilę oczy?
-Dobrze?
Gdy to zrobiła, chłopak
niespodziewanie się pochylił i ją pocałował. Był to jej
pierwszy pocałunek od bardzo wielu lat. Nikt ale to absolutnie nikt,
nie mógł jej zastąpić chłopaka którego nadal skrycie kochała,
ale zdrada bolała ją bardziej. Nie czekając długo odwzajemniła
pocałunek i zarzuciła mu ręce na szyje a on objął ją w pasie.
-Kocham cię. - wyszeptała bardzo
cicho gdy się ode siebie oderwali.
-Słucham?
-Kocham cię.
-Ja ciebie również.
Jeszcze tak z niecałą godzinę
siedzieli i rozmawiali ze sobą aż w końcu musieli się pożegnać.
Julia jednak postanowiła pójść odwiedzić swoją przyjaciółkę
za którą się bardzo stęskniła. Po za tym podejrzewała, że
może tam również spotkać osobnika którego miała ochotę
ukatrupić. Nie myliła się. Rudowłosa mieszkała dokładnie w tym
samym domu jak była nastolatką.
-Camila, poznajesz mnie? - rzekła, gdy
drzwi otworzyła jej stara kumpela z boiska.
-Julia? To ty?
Gdy tylko czarnowłosa skiwneła głową,
obie tonęły w uścisku.
-Miło cię znowu widzieć. Musisz
wiedzieć, że tym razem już cię nigdzie nie puszczę.
-Nie będziesz musiała nic robić.
Zostaje na stałe.
-Na prawdę? Tak się cieszę.
-Ja również. Powiedz, czy jest może
u ciebie Jude?
-Jest. Siedzi w salonie a co?
-Ach.. tak gratuluje.
-Hę?
-Przecież się zaręczyłaś.
-Skąd o tym wiesz?
-Mam swoje poufne źródło informacji.
A wracając do Sharpa, dla mnie jest trupem.
-Co ja ci znowu takiego zrobiłem? -
spytał udając że o niczym nie wie, gdy dziewczyny dołączyły do
niego.
-Już ty dobrze wiesz co?
-Uwierz mi Dankiewicz, ale nie jestem
jasnowidzem.
-Aha, czyli masz taką krótką pamięć,
że nie pamiętasz co się działo półtorej godziny temu?
Na co on tylko wzruszył ramionami.
-Wyjaśni mi ktoś o co tutaj chodzi? -
spytała Menior, nadal nic nie rozumiejąc.
-Twój kochaniutki narzeczony i
ukochany mąż mojej kuzynki, postanowili się dzisiaj zabawić w
swatki.
-Na prawdę?
-Tak. Wiesz co Sharp? Może lepiej
wyswatasz swoją siostrę? - zadała pytanie retoryczne.
Gdy tylko to powiedziała po jego minie
mogła poznać, że miał ochotę ją zabić.
-Dankiewicz, lepiej już nic nie mów.
Widzę zwłaszcza po twojej minie że coś kręcisz?
-Ja... Przecież dopiero co niedawno
byłam nad rzeką. - rzekła niewinnym kokieteryjnym głosem, udając
niewiniątko.
-Jude, Julia, przestańcie. Wytłumaczy
mi ktoś co się tu dzieje?
-Ah... nic. Tylko Julia pogodziła się z Axelem.
-Ah... nic. Tylko Julia pogodziła się z Axelem.
-Co? No nie... Julia!!! Nie mogę w to
uwierzyć!!! - wykrzyczała i rzuciła się w ramiona swojej
przyjaciółki.
-Camila...udusisz mnie.
-Przepraszam, tak się cieszę.
-Wiem. A teraz wybaczcie, ale pójdę
do Celii. Dziwię się, że jest nadal sama. Czy przypadkiem Sharp
nie masz coś z tym wspólnego? - spytała Julia trzymając się za
boki.
-Oczywiście, że nie.
-No dobra. To na razie zakochani. -
rzekła czarnowłosa i wybiegła z mieszkania pędząc przed siebie.
Na reszcie czuła się wolna i pełna
życia.
********************************************************************************************************************
A w następnej notce :
Kogo z dawnych znajomych Julia spotka i co zdziała. Co dalej z Julią i Axelem? Oraz nastąpi pewna niespodzianka. Następna notka za dwa tygodnie po świętach. Potrzebuje odpoczynku od szkoły :)
Ale w święta mam dla was niespodziankę. Wstawię dodatek specjalny. Czas pokaże czy będzie fajna :)
Super.
OdpowiedzUsuńJude i Mark swatkami serio !!
Tarzam się po ziemi ze śmiechu a moja siostra patrzy na mnie jak bym była wariatką XD
Z kim jest Celia?Joe?Musze to wiedzieć! Ale musze poczekać :) Wesołych Świąt! (I dużo weny!) :)
OdpowiedzUsuńZ kim jest Celia?Joe?Musze to wiedzieć! Ale musze poczekać :) Wesołych Świąt! (I dużo weny!) :)
OdpowiedzUsuńŻyczymy Wam zdrowych i pogodnych
OdpowiedzUsuńŚwiąt Bożego Narodzenia.
Niech ten czas spędzony w gronie najbliższych
napełni Wasze serca spokojem i radością.
Niech błogosławieństwo Bożego Dzieciątka
towarzyszy Wam przez całe Wasze życie,
a szczere i najpiękniejsze
Bożonarodzeniowe życzenia
spełniają się w każdym momencie.