środa, 16 grudnia 2015

Love vs friends 2 cz. III

Hejka :)
Nie będę się rozpisywać oto nowa notka :)

****************************************************************************************************************

Jednak nie miała zielonego pojęcia jak Romeo tęskni za swoją Julią. Następnego ranka jednak była tak zdezorientowana, że nic jej nie wychodziło. Doskonale wiedziała czemu tak jest. Po raz pierwszy od siedmiu lat miała być z nim sam na sam. Do tej pory nie mogła mu wybaczyć tego co się stało. Po prostu nie chciała do siebie dopuścić myśli jak ją bardzo zranił, po tym jak była z nim szczęśliwa a to okazało się być wielkim kłamstwem. Kiedy w końcu nastąpiła godzina męczarni, nałożyła swój kamuflaż i poszła we wskazane miejsce, ale go tam nie było. Była wręcz przekonana, że jednak ją wystawił, dlatego poszła nad miejsce w którym spotkali się wczoraj. Tam bez żadnych ogródek zdjęła perukę i przeczesała czarne kołtuny ręką. Zsunęła też okulary by jej oczy odpoczęły. Już chciała odejść i nawet wstała. Jednak gdy się odwróciła czuła się jakby zobaczyła ducha.
-Julia... - wyszeptał.
Właśnie sama głupia się wydała. Po prostu mogła sobie pogratulować. Uciekła właśnie od niego wiele lat temu. A teraz historia zatacza swe koło.
-Widzę panie Zabel, że mnie pan zna? - spytała ironicznie.
Wiedział iż właśnie sam się zdradził.
-Od jak dawna o....?
-Od tamtego spotkania. - odrzekła nie czekając, żeby dokończył zdanie.
Już chciała go wyminąć i znów zniknąć, lecz tym razem na dobre. Jednak on chwycił ją za łokieć.
-Puść mnie.
-Nie. Najpierw chce z tobą porozmawiać. Wtedy nawet nie dałaś mi szansy na wyjaśnienia i zniknęłaś z mojego życia. Nie chcę cię znów stracić.
-Już za późno. Między nami już nigdy nic nie będzie. Żegnaj. - rzekła dokładnie te same słowa jak te, gdy się z nim żegnała wiele lat temu.
On poluźnił uścisk tak, że dziewczyna odeszła na kilka kroków i puściła się biegiem. Wiedziała iż będzie musiała zrezygnować ze swojej pracy, gdyż artykułu nie napisze ona za nic w świecie. Wpakowała swoje rzeczy do walizki i wyszła na ulicę. Na całe szczęście ani Marka ani Nelly nie było w domu. Nie miała zielonego pojęcia gdzie się miała teraz podziać. Dlatego wynajęła pokój w hotelu i zaczęła pracę dla innej prasy. Słyszała coraz więcej o rewolucji wśród piłkarskiej młodzieży i że piaty sektor chwieje się ku upadkowi. W końcu nastąpił ten dzień i wszystko wróciło do normy, przynajmniej pod względnym wyglądem. Pewnego dnia wybrała się na krótki spacer. Niespodziewanie nogi same ją poniosły nad boisko nad rzekę. Patrzyła z pewną radością w oczach. Jak dawno już grała w piłkę nożną. A właśnie ten sport dał jej tyle radości oraz tyle smutku. Dało jej to miejsce wiele wspomnień. Nie wiedząc czemu zerknęła na dół i zobaczyła coś czego wolała nie widzieć. Na ławeczce w dole siedziała trójka dobrze znanych jej chłopaków. Już miała odejść, gdy niespodziewanie stanął Jude i odwrócił się w jej stronę. Jednak nie odezwał się. Uśmiechnął się tylko jakoś dziwnie i wyciągnął telefon. Tym razem jednak Mark wyciągnął swoja komórkę i poruszył porozumiewawczo głową. Jednak czerwonooki pokazał gestem dla dziewczyny by czekała.
-Axel, mam do ciebie takie jedne pytanie. - zaczął Jude dosiadając się znów do przyjaciół.
-Słucham. - rzekł jakby już nic go nie obchodziło.
-Powiedz. O co chodziło z tą Kasandrą? - spytał Mark.
Ona wiedziała doskonale do czego chłopak zmierzał ale blondyn niczego nie podejrzewał i zdziwiło go to pytanie.
-Wtedy umówiłem się z Julią na wieczór. Jednak niespodziewanie na miejscu spotkania zamiast jej pojawiła się Kasandra. Rozmawiała ze mną przez chwilę i niespodziewanie się na mnie rzuciła i pocałowała. Szybko ją odsunąłem, ale za mną stała zapłakana Julia. Nie miałem szansy jej się wytłumaczyć gdyż uciekła. Poszedłem do domu Nelly ale ta nie chciała mnie wpuścić. W końcu odczekałem dwa dni i spróbowałem ponownie, ale się dowiedziałem, że Julia opuściła Japonię i już nigdy nie wróci. Wpadłem wtedy w rozpacz. Poczułem wtedy największy ból od czasu śmierci mojej mamy. Nie wiedziałem co mam wówczas począć. Nie mogłem sobie darować, że dałem dla niej wyjechać bez wyjaśnienia, że to nic nie znaczyło. Próbowałem ją odnaleźć, dlatego zgodziłem się wyjechać do Niemiec. Myślałem, że to może mi jakoś pomóc, ale się pomyliłem. Zwłaszcza jak miesiąc temu znów ją spotkałem poczułem się taki szczęśliwy. Miałem nadzieję, że uda mi się to wszystko wyjaśnić, lecz Julia nie chciała nawet na mnie spojrzeć. A teraz zniknęła na zawsze. Straciłem moją jedyną miłość.
-Jesteś tego taki pewien? - spytał Jude.
-Tak. - odrzekł już nieco zdenerwowany.
Niespodziewanie powstał i się odwrócił. Można powiedzieć, że nigdy nie doznał takiego szoku.
-Ju....Ju...Julia. - zdołał wykrztusić na widok dziewczyny.
Wtedy Mark i Jude dyskretnie się oddalili zostawiając ich samych sobie.
-Axel. - wyszeptała z pewnym uczuciem.
W oczach miała łzy szczęścia. W tej chwili żałowała swoich wszystkich poczynań. Nie zastanawiając się wiele rzuciła się na niego a on mógł już ją wreszcie przytulić.
-Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem. - rzekł blondyn.
-Ja również. Przepraszam, że oceniłam cię zbyt pochopnie. Powinnam cię wysłuchać, porozmawiać a nie brać to wszystko za prawdę. Powinnam wyjaśnić sprawę tego całego filmiku.
-O czym ty mówisz? - spytał odsuwając się i spojrzał w jej piękne zielone oczy.
-Gdy tylko wróciłam do domu, dostałam na e-maila filmik na którym źle o mnie mówisz, wyśmiewasz się ze mnie i mówiłeś, że byłeś ze mną tylko z litości. Teraz jest mi głupio.
-Wiesz o tym, że nigdy bym tego nie zrobił. Proszę wybacz mi.
-To ty powinieneś mi wybaczyć. Osądziłam cię bezpodstawnie. - rzekła i znów się rozpłakała.
-Proszę cię. Nie płacz. Możemy się umówić, że to już przeszłość.
-Tak! - powiedziała to głośniej niż się spodziewała.
-Mogę cię o coś prosić? - spytał niespodziewanie. - Zamkniesz na chwilę oczy?
-Dobrze?
Gdy to zrobiła, chłopak niespodziewanie się pochylił i ją pocałował. Był to jej pierwszy pocałunek od bardzo wielu lat. Nikt ale to absolutnie nikt, nie mógł jej zastąpić chłopaka którego nadal skrycie kochała, ale zdrada bolała ją bardziej. Nie czekając długo odwzajemniła pocałunek i zarzuciła mu ręce na szyje a on objął ją w pasie.
-Kocham cię. - wyszeptała bardzo cicho gdy się ode siebie oderwali.
-Słucham?
-Kocham cię.
-Ja ciebie również.
Jeszcze tak z niecałą godzinę siedzieli i rozmawiali ze sobą aż w końcu musieli się pożegnać. Julia jednak postanowiła pójść odwiedzić swoją przyjaciółkę za którą się bardzo stęskniła. Po za tym podejrzewała, że może tam również spotkać osobnika którego miała ochotę ukatrupić. Nie myliła się. Rudowłosa mieszkała dokładnie w tym samym domu jak była nastolatką.
-Camila, poznajesz mnie? - rzekła, gdy drzwi otworzyła jej stara kumpela z boiska.
-Julia? To ty?
Gdy tylko czarnowłosa skiwneła głową, obie tonęły w uścisku.
-Miło cię znowu widzieć. Musisz wiedzieć, że tym razem już cię nigdzie nie puszczę.
-Nie będziesz musiała nic robić. Zostaje na stałe.
-Na prawdę? Tak się cieszę.
-Ja również. Powiedz, czy jest może u ciebie Jude?
-Jest. Siedzi w salonie a co?
-Ach.. tak gratuluje.
-Hę?
-Przecież się zaręczyłaś.
-Skąd o tym wiesz?
-Mam swoje poufne źródło informacji. A wracając do Sharpa, dla mnie jest trupem.
-Co ja ci znowu takiego zrobiłem? - spytał udając że o niczym nie wie, gdy dziewczyny dołączyły do niego.
-Już ty dobrze wiesz co?
-Uwierz mi Dankiewicz, ale nie jestem jasnowidzem.
-Aha, czyli masz taką krótką pamięć, że nie pamiętasz co się działo półtorej godziny temu?
Na co on tylko wzruszył ramionami.
-Wyjaśni mi ktoś o co tutaj chodzi? - spytała Menior, nadal nic nie rozumiejąc.
-Twój kochaniutki narzeczony i ukochany mąż mojej kuzynki, postanowili się dzisiaj zabawić w swatki.
-Na prawdę?
-Tak. Wiesz co Sharp? Może lepiej wyswatasz swoją siostrę? - zadała pytanie retoryczne.
Gdy tylko to powiedziała po jego minie mogła poznać, że miał ochotę ją zabić.
-Dankiewicz, lepiej już nic nie mów. Widzę zwłaszcza po twojej minie że coś kręcisz?
-Ja... Przecież dopiero co niedawno byłam nad rzeką. - rzekła niewinnym kokieteryjnym głosem, udając niewiniątko.
-Jude, Julia, przestańcie. Wytłumaczy mi ktoś co się tu dzieje?
-Ah... nic. Tylko Julia pogodziła się z Axelem.
-Co? No nie... Julia!!! Nie mogę w to uwierzyć!!! - wykrzyczała i rzuciła się w ramiona swojej przyjaciółki.
-Camila...udusisz mnie.
-Przepraszam, tak się cieszę.
-Wiem. A teraz wybaczcie, ale pójdę do Celii. Dziwię się, że jest nadal sama. Czy przypadkiem Sharp nie masz coś z tym wspólnego? - spytała Julia trzymając się za boki.
-Oczywiście, że nie.
-No dobra. To na razie zakochani. - rzekła czarnowłosa i wybiegła z mieszkania pędząc przed siebie.

Na reszcie czuła się wolna i pełna życia.

********************************************************************************************************************

A w następnej notce :
Kogo z dawnych znajomych Julia spotka i co zdziała. Co dalej z Julią i Axelem? Oraz nastąpi pewna niespodzianka. Następna notka za dwa tygodnie po świętach. Potrzebuje odpoczynku od szkoły :)
Ale w święta mam dla was niespodziankę. Wstawię dodatek specjalny. Czas pokaże czy będzie fajna :)

4 komentarze:

  1. Super.
    Jude i Mark swatkami serio !!
    Tarzam się po ziemi ze śmiechu a moja siostra patrzy na mnie jak bym była wariatką XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Z kim jest Celia?Joe?Musze to wiedzieć! Ale musze poczekać :) Wesołych Świąt! (I dużo weny!) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z kim jest Celia?Joe?Musze to wiedzieć! Ale musze poczekać :) Wesołych Świąt! (I dużo weny!) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzymy Wam zdrowych i pogodnych
    Świąt Bożego Narodzenia.
    Niech ten czas spędzony w gronie najbliższych
    napełni Wasze serca spokojem i radością.
    Niech błogosławieństwo Bożego Dzieciątka
    towarzyszy Wam przez całe Wasze życie,
    a szczere i najpiękniejsze
    Bożonarodzeniowe życzenia
    spełniają się w każdym momencie.

    OdpowiedzUsuń