czwartek, 8 października 2015

Love vs friends cz.V

Dzisiejsza notka jest z pewną dedykacją. Po przeczytaniu twoich komentarzy napisałam dwie notki byś  już dłużej nie czekała. Ma nadzieję iż ci się spodobają. 
************************************************************************

Nie powiedziała nikomu o tym co spotkało ją owego dnia. Nie wiedząc dlaczego w niedzielę udała się na spacer do parku, gdzie w końcu napisała upragnione opowiadanie opierając się na swojej zagmatwanej historii. Oczywiście otrzymała zadawalającą opowieść od Yuki, gdy tylko ją wysłała. Otrzymała także wiele e-maili, gratulując jej tak świetnej historii i wspaniałej pomysłowości. Lecz jeden najbardziej ją zdziwił a był od niejakiego OgnistyEl, a najbardziej zaciekawiło ją pewne zdanie:
,,...Moja przyjaciółka miała podobne problemy i mnie trochę to dziwi. Ale nie jestem pewien czy ona by je tak łatwo mogła rozwiązać. Zwłaszcza, że jej los nie jest mi taki obojętny. Proszę cię, czy mogłaś byś się ze mną spotkać w realu i spróbować mi pomóc..."
Nie wiedziała, co zrobić, lecz postanowiła pomóc temu miłemu chłopakowi. Napisał mu, żeby się spotkali jutro po południu w pobliskim parku. W poniedziałek opowiedziała o tym wszystkim dziewczynom z klubu na co zareagowały w zupełnie inny sposób niż się spodziewała.
-A jeżeli to jakiś psychol? - spytała Celia.
-Nie sądzę. - rzekła Silvia.
-A co jeśli? Pójdę z Julią, lecz się ukryję w krzakach. Jeśli coś się będzie dziać to wejdę do akcji. - rzekła Camila.
-Ale jeśli to będzie jakiś zboczeniec, nie dacie mu same rady. - rzekła Nelly chcąc je odciągnąć od tego pomysłu.
-Oto nie martw się Nelly, zaraz załatwię mi wsparcie. - rzekła Camila uśmiechając się tajemniczo i natychmiast odeszła. - Jude.... - zaczęła i uśmiechnęła się chytrze podchodząc do swojego chłopka w tajemnicy
-O co chodzi? - spytał, przerywając rozmowę z Axelem i Markiem.
-Musisz mi w czymś pomóc. - rzekła łapiąc go za rękę i ciągnąc na główny plac.
-O co jej chodziło? - spytała zaskoczona Julia.
Gdy wszystkie cztery stały osłupione.
-Nie mam zielonego pojęcia. - rzekła Celia i wszystkie patrzyły jak Mark próbował iść za Judem, lecz Axel go powstrzymywał.
-No to idź bo się spóźnisz. - skomentowała to Nelly, puszczając oko dla swojej kuzynki.
-Hai. - rzekła przytakując głową i wyszła ze szkoły.
Gdy weszła do parku usiadła na ławeczce by czekać na tajemniczego adresata, gdyż ona sama dla niego tez była anonimowa.
-Julia? - usłyszała.
Odwróciła głowę ujrzawszy znajomego blondyna.
-Axel? Co ty tu robisz?
-Ja....... umówiłem się z kimś.
-Ja...... również.
-Czytasz może bloga Yuki? - spytał siadając koło niej.
-Tak, czasami również coś do niej wysyłam.
-Hhm... Ja czekam na autorkę jednego z jej postów. Powiedz mi wiesz może kim ona jest?
-Nie, ja czekam na jednego fana jej postu, gdyż był on mój.
-Ty jesteś KazeGirls?
-Tak, skąd wiesz jaki mam nick?
-Gdyż to właśnie z nią miałam się dzisiaj spotkać.
-Zaraz, ty jesteś OgnistyEl.
On tylko przytaknął głową. Szybko zerwała się z miejsca i chciała uciec, lecz on złapał ją za rękę.
-Proszę poczekaj.
-Nie Axel...
-Wytłumacz mi co się z tobą dzieje. Uwierz mi, ale takiej historii nie można wymyślić.
Wtedy ona nachyliła się i szepnęła mu do ucha.
-Przyjdź do mnie dzisiaj wieczorem. Wtedy wszystko ci opowiem. - i się od niego odsunęła.
Wtedy niespodziewanie usłyszeli jakiś hałas.
-Kto tam jest? - spytał czekoladowooki stając przed zielonooką by ją w jakimś złym wypadku obronić.
-Spokojnie Romeo. - rzekł zdecydowanie dziewczęcy głos.
-Mówiłem ci żeby pójść jak tylko usłyszałaś kto to jest.
-Camila, Jude? - zadał pytanie Axel opuszczając ręce i patrząc się dziwnie na przyjaciół.
-Hejka. - rzekła rudowłosa i już chciała się zmyć gdy jednak przerwał jej w tym ostry głos jej przyjaciela.
-Wytłumaczy mi ktoś co się tu dzieje!
-No bo widzisz, dziewczyny bały się, że to może być jakiś psychopata, dlatego chciały by ktoś był w razie potrzeby blisko. - wydusiła z siebie czarnowłosa na jednym wydechu.
Na te słowa Blaze tylko się roześmiał i spojrzał znaczącą na parę swoich przyjaciół, którzy jeszcze parę chwil temu ukrywali się w krzakach.
-Rozumiem, dlaczego tu jest Camila, ale co ty tu robisz Jude?
-Szczerze mówiąc ona mnie zmusiła.
-I dobrze. - rzekła zakładając ręce i udając, że się obraziła.
-No już się nie obrażaj. - rzekł Jude lekko się śmiejąc.
Lecz nic to nie dało.
-Postawię ci twoje ulubione lody.
-Zgoda. Jesteś super. - rzekł rzucając mu rę na szyję i całując w policzek, przez co chłopak się zaczerwienił, zwłaszcza, że mieli towarzystwo.
-Czy ja o czymś nie wiem przyjacielu? - spytał sarkastycznie kolczastowłosy.
Dredowłosy był tak zmieszany, że nie wiedział co odpowiedzieć. Julia już miała dość tych podchodów i dlatego chciała już zakończyć tą zabawę w podchody.
-Oni są parą.
-Słucham?
-Skąd Julia o tym wie? - zadał pytanie rudowłosej, jej chłopak.
-Nietrudno zgadnąć Jude, gdy się widzi was całujących na boisku nad rzeką oraz jak idziecie i trzymacie się za ręce przez park.
Sharp na te słowa był jeszcze bardziej czerwieńszy i to sami było z panną Menior. Axel patrzył tylko z jednej pary na drugą.
-Spokojnie, nikomu nie powiem. - odrzekł pan Blaze chowając ręce do kieszeni spodni. - Idziesz?
Czarnowłosa tylko przytaknęła głową i pobiegła za swoim przyjacielem w stronę ich domu.
-Zobaczysz z tego coś będzie. - rzekła rudowłosa, śmiejąc się z przyjaciół.
Julia jak zwykle zniknęła za drzwiami swojego mieszkania posyłając sąsiadowi promienny uśmiech. Gdy tylko weszła do środka zauważyła krzątających się rodziców.
-,,No tak, przecież dzisiaj idą na kolację." - przypomniała sobie. - Mamo, gdzie jest Amber?
-Pojechała przecież na obóz, zapomniałaś?
-No tak.
Dzisiaj jej siostra pojechała z klasą na tydzień, na zieloną szkołę.
-Czyli zostaje dzisiaj sama?
-Tak, wrócimy późno. Zamknij drzwi, weźmiemy klucze. Pa kochanie.
-Pa. - odrzekła, szczęśliwa iż nikt nie przeszkodzi jej w rozmowie z Axelem.
Jednak zanim doszła do swojego pokoju zadzwonił jej telefon.
-Julia słucham.
-To ja. - usłyszała znajomy głos.
-Cześć Nelly.
-I jak było na spotkaniu?
-Nieźle zwłaszcza, że miałam niezłą obstawę.
-To kto w końcu poszedł z Camilą? - i w tej chwili usłyszała wyraźny głos Celi.
-Nelly, jesteś sama?
-Nie, jestem razem z Silvią i Celią. Przecież jest trening.
-Trening, zapomniałam.
-Spoko, usprawiedliwiłam cię u trenera. - rzekła tym razem Silvia.
-Czy wy rozmawiacie ze mną przez głośnomówiący?
-Tak, nie bój się, zaszyłyśmy się w domu klubowym. Nikt nie wie gdzie jesteśmy. Więc jak? - kontynuowała brązowowłosa.
-Nie uwierzycie kto to był. - rzekła kładąc telefon na łóżku a sama przytuliła się do poduszki.
-Kto? - spytała zniecierpliwiona Celia.
-Axel.
-Axel, ten Axel Blaze? - rzekła lekko zszokowana Silvia.
-Tak.
-Tego się nie spodziewałam. - odrzekła Nelly. - Ale mów kto był z Camilą?
-Powiem wam, ale nie wiecie tego ode mnie. To był Jude.
-Mój brat?
-Tak.
-To dlatego nie ma go na treningu. - podsumowała zielonowłosa.
-Zaraz Jude nie ma?
-Tak. Oprócz ciebie i braciszka nie ma także twojego księcia z bajki. - rzekła wesoło grafitowłosa.
-Hę?
-A Axel to co?
-On jest tylko moim przyjacielem.
-Przyjacielem? - spytała sarkastycznie Nelly.
-Tak, a teraz przepraszam, ale ktoś mi się dobija do drzwi, pogadamy jutro.
-Cześć. - rzekły wszystkie trzy.
Julia dziękowała za ten dzwonek. Nie wiedziała na jakie niebezpieczne tory może potoczyć się ich telefoniczna rozmowa. Otworzyła drzwi, zapraszając swojego kompana do środka.
-Hej, nie ma nikogo w domu?
-Nie, rodzice poszli na kolację a Amber pojechała przecież z Yuuką na ten obóz.
-Też prawda. - odrzekł uśmiechając się i poszedł za dziewczyną prosto do jej pokoju.
Zaskoczył go jego wygląd, iż dziewczyna w rzeczywistości inaczej się zachowuje na zewnątrz niż wśród swoich co odznacza się w wystroju jej pokoju.
-Coś się stało? - spytała, siadając na fotelu przy biurku.
-Nie nic. - rzekł siadając na jej łóżku, na którym leżała fioletowa narzuta. Lecz zdziwił się na widok ściany.
-Skąd masz tyle rysunków? - spytał wskazując na twarze i różne pozycje narysowane na białych kartkach papieru ich przyjaciół jak również ich samych.
-Oh... To prezent od Camili.
-Od Camili?
-Tak, nie wiedziałeś, że Camila kocha rysować?
-Nie.
-Od jakiegoś czasu rysuje ludzi z drużyny podczas treningów oraz lekcji.
-To dlatego jest taka nieobecna duchem,w niektórych chwilach. - rzekł i przejechał palcami po kartce na której była podobizna jego i Julii, jak siedzieli razem na stołówce. To było zaraz po dołączeniu Julii do zespołu.
-Więc zauważyłeś?
-Oczywiście, chyba z pięć razy zapytałem ją czy nie widziała ciebie, ale nie uzyskałem odpowiedzi.
-Uwierz mi, ale jak Camila wpadnie w trans to nie ma zmiłuj.
I oboje się roześmiali.
-Więc , proszę cię opowiedz mi wszystko. - rzekł zakładając ręce, czekając aż jego ,,siostra" mu o wszystkim opowie.
Ona jak mu obiecała, tak też zrobiła. Opowiedziała o wszystkim. O Judzie i Camili, o tajemnicy matki, znalezieniu kuzynki (lecz nie wyznała kto to). On słuchał uważnie jej słów, a gdy skończyła podszedł do niej, wziął za ręce, podniósł i przytulił. Chciał jej dodać otuchy, gdyż wiele przeszła. Zaskoczona odwzajemniła uścisk ciesząc się, że ma takiego oddanego kolegę. Jeszcze tak trochę posiedzieli rozmawiając aż w końcu ta odprowadziła go do sąsiedniego mieszkania. Kilka dni później, gdy odbywał się kolejny trening, trener Hibiki ogłosił coś bardzo ważnego.
-Słuchajcie dzieciaki, mamy nowego zawodnika. Doskonale tą osobę znacie. - rzekł.
Wtedy za jego pleców wyszła znajoma rudowłosa.
-Camila! - krzyknęli wszyscy.
-Tak. Camila Menior jest od tej pory zawodniczką drużyny Raimona.
Na szczęście nikt się nie sprzeciwiał. Nawet Kevin przekonał się i polubił Julię. Wszyscy przywitali nową zawodniczkę z zadowoleniem.
-Słuchajcie. Postanowiłam, że chciałam bym zorganizować imprezę dla całej drużyny, piżama party w tę sobotę u mnie? Co wy na to? - spytała Nelly.
-Fajnie, ale Nelly, dobrze się czujesz? - spytał Bobby.
-Tak a co? - gdyby wzrok mógł zabić to Bobby, leżał by już na ziemi martwy. - Skoro nie ma sprzeciwu, to bądźcie w sobotę, u mnie gdzieś około 17:00. Nie zapomnijcie wziąść śpiworów oraz piżam. - rzekła odchodząc a wszyscy na ten temat zażarcie dyskutowali.
Gdy nadeszła upragniona impreza u panny Raimon, Dankiewicz przygotowywała się od samego rana. Po południu spakowała do swojej niebieskiej torby piżamę, złożoną z długich białych dresowych spodni w różowe prążki oraz biały podkoszulek z niebieskim napisem KazeGirls. Do tego jeszcze szczotkę do włosów, niebieską wstążkę, która wiąże sobie włosy podczas treningu i czasem w nocy. Oczywiście nie zabraknie również przyborów toaletowych oraz książki którą miała pożyczyć dla swojej kuzynki. Tego popołudnia, gdy miała wychodzić do jej mieszkania zawitał Axel.
-Ohayo. Jesteś gotowa?
-Tak właśnie miałam wychodzić.
-Dobra. Wezmę twój śpiwór. - rzekł wskazując zwinięty niebiesko-czerwony rulon.
-Okey, ale nie będzie ci za ciężko. Jeszcze twoje rzeczy?
-Nie, daj sobie pomóc.
-Okey. - rzekła miło zaskoczona.
Poszli tak drogą, ale na sam koniec dał się jednak chłopak namówić by ostatnie metry ona poniosła swój śpiwór.
-Jesteś gotowa? - spytał stając przed drzwiami gospodyni.
-Tak. - odrzekła i weszli do środka.
Wszyscy byli już prawie na miejscu, oczywiście brakowało jeszcze jak zwykle Marka oraz Ericka i Bobby' iego. Na szczęście zjawili się chwilę później. Od razu rozpoczęła się impreza. Usiedli wszyscy w salonie rozsiadając się na meblach i podłodze. Żeby się nie nudzić zaczęli sobie opowiadać różne historię, te śmieszne i te smutne. Śmiali się do rozpuku i płakali przy tych bardzo smutnych. Mark za to opowiedział jak stworzył i rozwinął się ich klub. W końcu gdy skończyli dziewczyny poszły do kuchni w celu przygotowania kolacji a chłopacy grali w karty. Gdy już było po jedzeniu, zagrali w kalambury przy czym było również dużo śmiechu. Nastała potem również pora na karaoke i tańce. W końcu gdy nastała ciemna noc, dziewczyny poszły do łazienki przebrać się w piżamy a chłopacy zrobili to w salonie.
Julia: długie białe dresowe spodnie w różowe prążki oraz biały podkoszulek z niebieskim napisem KazeGirls.
Camila: krótkie niebieskie spodenki oraz niebieska, bluzka na ramiączkach.
Celia: czarne legginsy w białe różyczki oraz białą T-shirt w czarne różyczki.
Silvia: białe krótkie spodenki oraz zielona, bluzka na ramiączkach.
Nelly: białe legginsy oraz różowa tunika na ramiączkach.
Zaś stroje chłopaków można opisać prosto, wszyscy mieli krótkie spodenki z kolorze niebieskim takie od gry, oraz koszulki w kolorze ich włosów. Na sam koniec wyłączyli światło i przy świetle latarek i świec opowiadali straszne historię. W końcu gdzieś około drugiej w nocy położyli się spać. Jednak Julia jakoś obudziła się później. Nie mogąc zasnąć wyszła przez tylne drzwi tarasowe narzucając na siebie czarny płaszcz, gdyż była to już późna jesień. Na niebie świecił księżyc dając jasną poświatę. Niespodziewanie usłyszała, jak ktoś idzie za nią. Odwróciła się i zobaczyła znajomą twarz.
-O, nie śpisz? - spytała odwracając się plecami do niego.
-Tak, widzę że ty również.
Ona tylko przytaknęła głową patrząc na białą okrągła tarczę na ciemnym niebie.
-Piękna noc. - rzekł równając się z przyjaciółką.
-Tak, jest pięknie.
-Nie jest ci zimno?
-Dziwne, ale nie. Uwielbiam chłodne noce. Jestem do mrozu przyzwyczajona. Gdybyś spędził miesiąc w kraju z którego pochodzi moja babcia, gdy nadchodzi zima, tam dopiero jest mróz.
-Masz na myśli Polskę?
-Hm.
-Jak tam jest?
-To wspaniały kraj, ma wiele pięknych miejsc, budynków i krajobrazów, ale wiesz, że tutaj jest mój dom. Chociaż czasami tęsknie za mieszkającym tam wujostwem.
-Rozumiem, a powiedz mi, masz jakieś marzenie?
-Każdy jakieś ma, ja zapewne również, ale nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiałam długo, ale marzę o wydaniu własnej książki.
-Piszesz coś?
-Tak, od wielu lat. Pisanie to moja pasja. Odkąd poznałam Camilę, robi ona za mojego grafika, która ilustruje moje historyjki.
-Razem moglibyście założyć niezłą spółkę. - rzekł i uśmiechnął się szczerze.
-Tak. - odrzekła lekko się rumieniąc.
Niespodziewanie chłopak zmienił swoją pozycję i teraz stał przed nią. Podniósł swoją dłoń i położył na policzek czarnowłosej.
-Axel? Co ty robisz?
-Ci.. - rzekł nachylając się i prawie ją pocałował, gdy nagle coś ją trząsneło.
Gdy otworzyła oczy ujrzała znajomy salon oraz wiele porozrzucanych śpiworów.
-,,Więc to był tylko sen." - pomyślała.
Cieszyła się z tego, ale czuła coś na dnie serca. Jakby żal i rozczarowanie, że to jednak się nie zdarzyło.
-,,Nie wolno mi tak myśleć, to mój przyjaciel." - pomyślała i skierowała się w stronę łazienki.
Gdy wyszła z toalety spakowała swoje rzeczy i wyszła z mieszkania, zostawiając karteczkę jeszcze śpiącemu Axelowi. Musiała chwilę pobyć sama, zwłaszcza po takim zawarjackim śnie. Bez problemu otworzyła drzwi swojego mieszkania kluczami, które przez przypadek miała w kieszeni płaszcza. Szybko wrzuciła swoje pakunki do swojego pokoju i wyszła. Postanowiła zapuścić się w dzielnicę w której mieściła się szkoła podstawowa Amber. Nagle zobaczyła iż w jej stronę toczy się piłka. Podniosła ją i dokładnie obejrzała i rozejrzała się w około, do kogo ona może należeć. Kilka kroków przed sobą zobaczyła chłopaka o brązowych włosach i zielonych oczach. Czuła, że już go kiedyś widziała ale nie mogła sobie przypomnieć.
-Sorry, oddasz mi piłkę?
Ona w końcu otrząsnęła się i potoczyła mu piłkę.
-Przepraszam, ale czy masz na imię Julia?
-Tak, skąd wiesz?!
-Nie pamiętasz mnie Dankiewicz. A ja myślałem, że byłem dla ciebie ważny. - rzekł z ironią obracając piłkę w rękach.
-Tomek to ty!? Nie widziałam cię od pięciu lat.
-Ciebie też miło widzieć przyjaciółko.
-Ale co ty tu robisz? Myślałam iż wyprowadziłeś się do Polski.
-Wróciłem jakiś tydzień temu, ale ty również zmieniłaś adres, bo byłem pod starym adresem, ale tam już mieszka ktoś inny.
-Tak, miło cię znów widzieć Tomku. - przywitała go ze łzami w oczach i uśmiechając się.
Wtedy on niespodziewanie podszedł no niej i ją objął a ona odwzajemniła uścisk.
-Miło cię znów widzieć Tomek-kun.
-Ciebie również Julia-chan.
Na własne słowa się roześmiali.
-Mogę cie odprowadzić? - niespodziewanie spytał, na co się zgodziła czarnowłosa.
Tak prze cały drogę wesoło sobie gawędzili. Gdy już byli pod apartamentem spotkali pod jego drzwiami trójkę chłopaków.
-Mark, Jude, Axel ? Co wy tutaj robicie?
-Przyszliśmy zaciekawieni, dlaczego tak szybko uciekłaś rano z domu Nelly. - powiedział Mark, przemawiając w imieniu wszystkim.
-Gomen, ale po prostu musiałam. - rzekła do wszystkich, ale te słowa były skierowane w jej głowie tylko do blondyna. - Jude, czy Camila planuje potem do mnie zadzwonić? - spytała dredowłosego chcąc trochę rozluźnić atmosferę.
Czerwonooki się uśmiechnął i zaczął mówić.
-Oczywiście, jestem bardzo ciekaw waszej rozmowy. - i się cicho zaśmiał.
Ale nawet to nie ruszyło Axela, który podpierał ścianę budynku jakby wszystko ignorując.
-O tak, chce wam kogoś przedstawić. To jest Tomek Evol. Mój przyjaciel z przedszkola.
Na te słowa w końcu czekoladowooki zwrócił na nią uwagę swoją.
-Tomku to są moi przyjaciele z gimnazjum oraz z klubu piłkarskiego, Mark Evans, Jude Sharp i Axel Blaze.
-Miło cię poznać. - rzekł maniak piłki nożnej. - Ty też lubisz piłkę nożną? - spytał, gdyż czarnowłosy miał ze sobą pod pachą właśnie owy przedmiot.
-Tak, kocham ją. To właśnie dzięki niej poznałem Julię.
Tego już Axel nie mógł wytrzymać. Z nie wiadomych przyczyn od razu ten chłopak na starce nie spodobał się mu. Szybko zawrócił się i wszedł do środka kierując się do swojego mieszkania.
-A temu co się stało? - spytał niczego nieświadomy Tomek.
Chłopacy tylko wzruszyli ramionami ale było widać w spojrzeniu Julii pewien rodzaj smutku i zaskoczenia. Gdy tylko pożegnała się z kolegami weszła do środka budynku. Nie wiedząc czemu zamiast do drzwi swojego mieszkania, zapukała do sąsiedniego.
Otworzył je dobrze znany jej mężczyzna.
-Dzień dobry panie Blaze.
-Witaj Julio.
-Tato, kto to przyszedł?
Za panem doktorem stała dobrze znana jej dziewczynka.
-Yuuka, czy twój brat już przyszedł?
-Tak, ale powiedział, żeby nikogo nie wpuszczać .
-Niech zgadnę, zamknął się u siebie i słucha ostrego rocka na MP3.
-Hai. - odrzekła uśmiechając się smutno.
-No to ja może wpadnę jutro. Do widzenia. - rzekła i już otwierała kluczami drzwi do swojego mieszkania.

Nie miała zielonego pojęcia co ugryzło jej sąsiada.

C.D.N

*********************************************************************


4 komentarze:

  1. Oooooo *.* Dzięki :) suuuperowe :D weny :) !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń