Dzisiejsza notka jest z pewną dedykacją. Po przeczytaniu twoich komentarzy napisałam dwie notki byś już dłużej nie czekała. Ma nadzieję iż ci się spodobają.
********************************************************************************
Jednak
na żadnej przerwie o dziwo nie widziała Sharpa I zobaczyła go
dopiero po lekcjach na boisku, gdzie grał z innymi zawodnikami.
Przysiadła się do reszty menadżerek I rozpoczęła rozmowę o
minionym weekendzie, lecz ominęła wszystko związane z sobotnim
wieczorem, które wspomnienia postanowiła pozostawić jedynie w
swoim serce, głowie oraz w rękach kogoś kto był dla niej ważny.
Po skończonym treningu to właśnie Camila opuściła teren szkoły
ostatnia, gdyż to właśnie ona zamykała dzisiaj domek klubowy I
musiała poczekać aż ostatni zawodnicy opuszczą budynek. Oczywiście
ostatni wyszedł nie kto inny jak Jude, który specjalnie się
guzdrał by móc bez żadnych podejrzeń pogadać z rudowłosą sam
na sam.
-Chodź odprowadzę cię do domu. - rzekł I oboje wyszli z terenu
szkolnego nie wiedząc, że są obserwowani przez dobrze im znaną
Nelly.
Tylko ona jedyna no może poza Judem zna prawdziwą
historię Camili, mimo iż nie słyszała jej z ust dziewczyny, ale
sama się wszystkiego dowiedziała. Od tamtego momentu Jude
codziennie odprowadzał po treningach Camilę do domu. Czasami, gdy
jej ojciec wracał wcześnie do domu I pytał się gdzie była bo
lekcję skończyły się dawno temu, to wciskała mu kit, że to w
bibliotece, to poszła na koło z jakiegoś przedmiotu to poszła
pobiegać by utrzymać dobrą kondycję na wuefie a on we wszystko to
wierzył. Przez co ona miał uproszczone zadanie. Jednak wszystko co
piękne musi się skończy, ale jeszcze nie teraz, nieszczęścia
zostawię na później. Na razie nastał miły, słoneczny
październik I już za kilka dni urodziny panny Menior I właśnie z
tej okazji panny menadżerki postanowili zorganizować przyjęcie
niespodziankę. I właśnie dlatego zebrali się z całą drużyną
by wszystko zaplanować .
-Słuchajcie wszyscy ! -
krzyknęła Silvia.
I gdy wszyscy się uspokoili głos zabrała Nelly.
-Chcemy zorganizować dla Camili
przyjecie niespodziankę, gdyż jutro ma urodziny I dlatego
zebraliśmy się tu by usłyszeć czy macie jakieś pomysły.
Przez chwilę wszyscy
się zastanawiali nad pomysłem Nelly, wtedy wstał Mark I powiedział
:
-Zrobimy dla niej najlepszą
balangę w historii ! - wykrzyknął chłopak a reszta się z nim
zgodziła.
-No dobrze skoro wszyscy się
zgadzają to teraz rozdzielimy kto się czym zajmuje. - rzekła Celia
I wyjęła swój notesik by wszystko zapisać.
-Zaraz
chwileczke. - przerwał Mark planowanie zanim się one rozpoczęło.
- Gdzie jest Jude?
-Ktoś przecież musi odciągnąć ją od domku klubowego by nic
nie odkryła.
Wszyscy na znak zgody przytaknęli głowami.
-Więc słucham jedyną rzecz
którą mamy ustaloną, to że przyjęcie odbędzie się w domu Juda,
bo tylko tam jest wystarczająco dużo miejsca. - rzekła Nelly
-Ja mogę przygotować tort urodzinowy. - rzekła Silvia
-My możemy kupić dekorację I jedzenie. - rzekł
Nathan. - Idziemy chłopaki. - skończył I wszyscy wyszli z domku
by ruszyć na miasto w celu zakupów.
Gdy właśnie wychodził ostatni
z nich, Nelly coś nagle olśniło.
-Hej Axel, możesz na chwilę
zostać? - poprosiła go.
-No
pewnie, o co chodzi?
-Posłuchaj, potrzebuje jeszcze osoby,
który sprowadzi Camilę, jutro gdzieś około trzeciej popołudniu.
-Rozumiem I to mam być ja.
-Tak
bo Jude, by to zrobił, ale sam chce jeszcze wtedy kupić jej prezent
I mógłby nie zdążyć.
-Rozumiem, to do zobaczenia. - rzekł I opuścił teren szkoły,
zastanawiając się jakiej sztuczki użyć, poza tym musi się
najpierw dowiedzieć, gdzie ona mieszka.
Postanowił zadzwonić do
Juda I niby przypadkiem wpaść na nich w tym miejscu, gdzie
aktualnie są. Wyciągnął z kieszeni telefon I zadzwonił do
swojego przyjaciela.
-Cześć Jude, gdzie jesteś? Aha, zaraz
tam będę. - zakończył rozmowę I poszedł w kierunku głównego
parku w Tokio.
Szedł tam może z kilka minut aż zobaczył siedzących
na ławce Juda I Camilę.
-Cześć wam. - rzekł witając się z przyjaciółmi.
-Witaj Axel. -
rzekła Camila I już miała coś powiedzieć do Juda, ale nagle
zadzwonił jego telefon I odszedł na parę sekund.
-Co ty w ogóle robisz? - spytała, gdy się do niej dosiadł.
-Akurat wracałem do domu.
-Co ty w ogóle tak długo robiłeś w szkole?
Wiedział że jak chcę by
utrzymać to przyjecie w tajemnicy, musi ją okłamać, ale nie
do końca.
-Byłem w szpitalu u
swojego ojca.
-Twój ojciec jest lekarzem?
-Tak. A twój
jaki zawód wykonuje?
-Mój tato......., jest...... . Ale zanim ci
powiem mam do ciebie małą prośbę.
-Mów.
-Obiecaj, że nikomu o tym nie powiesz I że
zatrzymasz to dla siebie.
-Obiecuje.
-Więc mój tato jest, jest premierem Tokio.
Chłopak gdy
usłyszał jej wyznanie był lekko zszokowany.
-Powiedz mi kto oprócz mnie o tym wie?
-Oprócz ciebie wie tylko o tym Jude.
-Skąd
Sharp o tym wie?
-To dość długa I pogmatfana
historia, wolałam bym o tym nie mówić.
-Rozumiem.
Gdy skończyli tą rozmowę przyszedł
trochę smutny chłopak.
-Posłuchajcie muszę
już iść, muszę jeszcze załatwić coś ważnego. Axel możesz na
słówko? Blondyn podszedł do
czerwonookiego I rozpoczęli cichą dyskusję. Jednak po kilku
sekundach Sharp podszedł do Menior I rzekł :
-Muszę już iść, Axel odprowadzi cię do domu, możesz mu bez
problemu zaufać. - rzekł I pomachał dziewczynie na pożegnanie.
-Więc idziemy , czy jeszcze masz coś do załatwienia?
-Nie idziemy. - rzekła I wstała biorąc do ręki
torbę.
Oboje wstali I wyszli z
parku. Pierwsza szła przed nim dziewczyna bo to ona znała tylko
swój adres .Gdy byli na miejscu, ona pożegnała się z przyjacielem
I weszła do domu nie spodziewając się, jaką przyjaciele szykują
jutro dla niej niespodziankę. Następnego ranka wstała niczego
nie świadoma martwiąc się trochę, że jej przyjaciele jeszcze nie
złożyli jej życzeń I o jej urodzinach po prostu zapomnieli .
Chodziła przez ten czas bardzo przybita oraz smutna. Jej ojciec
już dawno złożył jej życzenia I podarował jej prezent, oraz
obiecał, że jutro pójdą oboje razem do wesołego miasteczka I
miło spędzą czas. To był jedyny plus tego dnia. Około godziny
jedenastej usłyszała dzwonek do drzwi. Myśląc, że to Jude
pobiegła do nich przeszczęśliwa I otworzyła je. Jednak za ich
progiem stał Axel z wesołą miną.
-Cześć. - rzekł
-Witaj. - rzekła I wspuściła go do
środka.
-Czemu jesteś taka smutna?
-To nic takiego, na prawdę. Co
ty w ogóle tutaj robisz o tej porze?
-Mam dla ciebie
niespodziankę.
-Jaką? - spytała robiąc się lekko zaskoczona.
-Idź na górę I
się przebierz, ja poczekam na ciebie.
Dziewczyna poszła do swojego pokoju lekko zdziwiona, włożyła
na siebie niebieskie jeansy oraz białą tunikę a do tego dopełnia
wszystko niebieska marynarka oraz złoty pasek .
-Dokąd idziemy?
-To niespodzianka, a teraz chodź. - rzekł
I wyciągnął ją domu.
-Axel, dokąd mnie
prowadzisz ?
-Zobaczysz. - rzekł, gdy weszli w kolejną uliczkę a przy
niej stały oddzielne domy.
-Co
my tutaj robimy?
-To niespodzianka a teraz zamknij oczy. Ona zamknęła je I postanowiła zaufać przyjacielowi. Chłopak wziął ją za rękę, otworzył tajemnicze drzwi I poprowadził przez próg. Gdy poczuła jak już byli w środku zastanawiała się o co może chodzić dla przyjaciela.
-To niespodzianka a teraz zamknij oczy. Ona zamknęła je I postanowiła zaufać przyjacielowi. Chłopak wziął ją za rękę, otworzył tajemnicze drzwi I poprowadził przez próg. Gdy poczuła jak już byli w środku zastanawiała się o co może chodzić dla przyjaciela.
-Możesz już otworzyć
oczy. - rzekł kilka sekund później.
*****************************************************************************
Pewnie jesteście ciekawi co zobaczyła? Ale wam nie powiem. Dowiecie się w następnej notce :) :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz