poniedziałek, 22 czerwca 2015

Love vs friends cz.II

Ohayo :)
Mam dla was dzisiaj kolejną część opowiadania ,,Love vs friends". Mam nadzieję iż się spodoba. Jeśli nie spodoba wam się ta część nie zniechęcajcie się, gdyż akcja w kolejnych częściach będzie się lepiej rozwijała. Żeby już nie przedłużać oto on :) :D 



Następnego ranka Julia wyszła trochę wcześniej z domu bo dobrze wiedziała, że w przeciwnym razie nie zdąży. Miała jednak możliwość żeby ojciec ją podwoził przez ten czas, ale ona nawet nie chciała o tym słyszeć. Jednak już parę metrów dalej żałowała swoich słów. Dzisiaj był najgorszy dzień i miała dużo zeszytów a w ręku niosła jeszcze dwie inne książki, które musiała zdać do biblioteki. Gdy już miała się poddać przed sobą zauważyła znajomą sylwetkę.
-Witaj. - rzekła
-Cześć. - odrzekł nieznajomy chłopak sprzed szpitala. - Może ci pomóc?
-Było by mi bardzo miło. - rzekła oddając mu dwa grube tomy.
I od tej chwili szli razem w kierunku szkoły.
-Uczysz się w Raimonie jak zgaduje? - spytała brunetka patrząc na mundurek chłopaka.
-Tak, ty również?
-Oczywiście, uczę się w nim od samego początku, ale ciebie jakoś nie kojarzę, przyszedłeś niedawno?
-Tak, po prostu się przeniosłem.
-,,Ciekawe dlaczego? Ale nie spytam się go bo to prywatna sprawa" – pomyślała i rzekła tylko. - Rozumiem.
Tym stwierdzeniem zaskoczyła chłopaka, był on pewien, że zaraz będzie się go wypytywała dlaczego a to była dla niego miła odmiana.
-Dziękuje. - rzekł uśmiechając się do nowo poznanej koleżanki a ona także odwdzięczyła się mu uśmiechem.
Szli tak przez minutę ciszy, aż ta odezwała się.
-Wybacz, że się pytam ale z jakiej szkoły do nas przyszedłeś?
-Przedtem uczyłem się Liceum Kirkwooda.
-Znam je, uczy się tam mój kuzyn Maoki.
-Przykro mi, ale go nie znam.
-Wiem on nie za bardzo interesuje się sportem, woli za to siedzieć i spędzać miłe chwile w bibliotece.
-Aha, a ty jak wolisz spędzać czas wolny?
-Bardzo lubię biegać, po prostu jestem od tego uzależniona.
-A co sądzisz o piłce nożnej?
-Kocham po prostu ten sport mimo iż go nie uprawiam.Ale dość często gram trochę z młodszą siostrą.
-Masz rodzeństwo?
-Tak, ale tylko ją. Jest po prostu dla mnie całym światem. Bardzo ją kocham i nie wyobrażam sobie życie bez niej. Dla ciebie pewnie wydaje się to dziwne...
-Nie, skąd. - rzekł spoglądając w jej oczy i uśmiechając się. - ,,Jakie to dziwne, że mamy ze sobą tyle wspólnego" – pomyślał, lecz szybko się z nich wybudził, przystanął i wyciągnąwszy rękę przedstawił się: - Jestem Axel Blaze, a ty?
Ona uścisnęła jego dłoń i odrzekła:
-Jestem Julia Dankiewicz. - gdy chłopak usłyszał to imię ona zobaczyła jakiś dziwny sygnał w jego oczach i szybko cofnęła swą rękę. - Coś się stało? - spytała lekko zakłopotana.
-Nie wszystko gra. - odrzekł i natychmiast na jego ustach zawitał uśmiech. - Bo widzisz też mam młodszą siostrę i ma dokładnie takie same imię jak ty.
Ona nic nie odrzekła tylko kiwnęła głową. Po niespełna paru minutach dotarli pod budynek szkoły i jak się okazało mieli oni lekcję w tej samej sali i byli w dodatku w tej samej klasie. Przed salą w której miała się odbyć lekcja japońskiego przyglądała im się zdziwiona Silvia.
-Ohayo Julio. Ohayo Axel. Nie wiedziałam, że się znacie?
-Poznaliśmy się dosłownie dzisiaj. - rzekła brunetka. - Axel pomógł mi nieść te dwa grube tomy a poza tym i tak ciężko mi w tym chodzić. - wskazała dla koleżanki na swój gips.
-Ojej, przykro mi. Jak długo będziesz go nosić?
-Dwa tygodnie. Nie muszę też ćwiczyć na w-f przez miesiąc.
-Jak ty sobie z tym poradzisz.
-Doktor powiedział, że nie mogę ćwiczyć w szkole a kto powiedział, że nie mogę tego robić poza terenem szkoły.
-Ja ci mówię, że nie. - rzekł blondyn patrząc na nią zaborczo.
-Przepraszam cię, ale jakie ty masz prawo, że możesz o takich rzeczach decydować?
-Twój ojciec poprosił mnie bym miał cię na oku, bo nie wiadomo, jakie pomysły ci przyjdą do głowy.
-Czyli co? Jestem totalnie uziemiona i mam ciebie kolego na karku? - spytała z sarkazmem.
-Tak. - potwierdził i wszyscy troje zaśmiali się
-Tylko będziesz miał mały problem bohaterze, nie będziesz mógł mnie kontrolować poza szkołą bo w okolicy mojej nikt nowy ostatni się nie wprowadził.
-Jesteś pewna, przecież macie nowego sąsiada, bo o ile się nie mylę, mieszkanie obok waszego było puste. - rzekł blondyn i uśmiechnął się zagadkowo.
-O nie nie mów, że ta nowa rodzina co się wprowadziła...
-Tak. - potwierdził.
-No świetnie. Mam skręconą kostkę i mam na nodze ten przeklęty gips. Nie mogę uprawiać ulubionego sportu. To w dodatku ojciec sprowadza mi anioła stróża, bo mi nie ufa a w dodatku jest nim chłopak, który jest moim sąsiadem. - rzekła podsumowując.
-Yyyyyyy...tak.
-Rozumiem, ale uprzedzam cię nie będziesz miał ze mną łatwo.
Silvia tylko się zaśmiała słuchając ich nietypowej rozmowy. Axel jak obiecał tak też zrobił. Opiekował się dziewczyną dzięki czemu stali się wielkimi przyjaciółmi. Już od dawna nie ma na nodze gipsu, lecz przebywając w towarzystwie Marka nie da się mu odmówić zagrania razem z nim. Niestety odpowiedź Axela w tej sprawie była jasna i nie dało się go przekonać choć zielonooka go błagała i prosiła na różne sposoby. Pewnego dnia jak zwykle wracali oni ze szkoły do domu. Gdy już się pożegnali i weszli do swoich mieszkań, Julia podjęła decyzje. Chcąc pobyć sama po kilku minutach wyszła z niego. Szła tak ulicą oddychając świeżym zapachem wolności. Nareszcie wyszła gdzieś od dawna sama.
-,,Co za ulga". - pomyślała.
Gdy doszła w pobliże boisko na rzeką zauważyła bardzo dziwny widok. A była to całująca się para. Nic by jej nie zdziwiło gdyby nie to, że dziewczyna wydawała się jej znajoma. Wszędzie by ją poznała. Trudno nie rozpoznać swojej przyjaciółki. Zwłaszcza jak się spędza z niż prawie każdą wolną chwilę oraz ogląda się z nią treningi i się spędza czas wolny. Nie chcąc zostać zauważoną zrobiła tył zwrot i wróciła tą samą trasą. Niespodziewanie zadzwonił do jej telefon.
-Halo. Ohayo mamo. Słucham. No tak, ale... Rozumiem. No dobrze. Sayonara.
Pani Dankiewicz poprosiła Julię, skoro już jest na zewnątrz to żeby mieć wymówkę poprosiła o odebranie Amber z treningu. Czarnowłosa poszła w odpowiednie miejsce i wracała już ze swoją małą siostrzyczką. Gdy byli już pod blokiem, zauważyła ona wychodzącego blondyna.

-,,Ale wtopa" – pomyślała i klepnęła się ręką w czoło. 
C.D.N
*********************************************************************************************************************Jeśli jesteście ciekawi co się stanie później i jaką rodzinną tajemnicę oraz liczne sekrety odkryje główna bohaterka to zapraszam. Kolejna notka pojawi się za niecały tydzień :) :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz