Przepraszam, że tak długo nie było notki, ale nie miałam weny i trochę chorowałam. Do tego idiotyczna alergia :(
***********************************************************************************************
Gdy Axel i Yuuka dotarli do domu, ta pobiegła do swojego pokoju zamknęła się na klucz, rzuciła się na łóżko i dała upust łzom. Nie mogła uwierzyć, że jej brat jednego wieczora może wszystko zniszczyć. Do tej pory jakaś myśl pozostawia w głowie wątpliwość. Nie może do końca uwierzyć, że Toramaru ją kocha. Zawsze był przyjacielem jej brata, jej drugim starszym bratem........ A teraz. Wszystko się zmieniło od czasu jej wyjazdu i śmierci jej ojca. Zrzuciła z siebie sukienkę którą wsadziła na dno szafy.
-Nie chcę już jej nigdy oglądać. - rzekła nakładając piżamę w postaci dresów.
Położyła się do łóżka nakrywając po czubek głowy. Jednak sen jak na złość nie chciał przyjść. W jej ciele panowała zbyt duża dawka adrenaliny. Wyszła więc z swojej twierdzy i otworzyła na oścież drzwi balkonowe.
-Romeo mój, wybaw mnie z tego złego snu. - wyszeptała wiatrowi, który poniósł jej wytchnienie chen daleko.
Jednak nie widziała że po jej osiedlu miotał się pewien chłopak, który także szukał swej Julii.
Toramaru wyszedł kilka chwil po czynie swego przyjaciela. Wiedział jedno, nie pozwoli by jego miłość odeszła. Co to to nie. I żaden Axel mu w tym nie przeszkodzi. Nie do końca wiedział, które okno mogło należeć do niej. Musiał więc zaryzykować. Czego się nie robi dla jedynej miłości w swoim życiu. Podszedł najbliższej jak się da. Musiał uważać by nikt nie uznał go za porywacza ani złodzieja. Niezła by się afera zrobiła z tego. Z jednym z okien paliło się światło, więc je sobie od razu odpuścił. Wiedział, że w nim od zawsze urzęduje Axel. Czemu przedtem nie zapamiętał planu domu? Teraz było by mu łatwiej ją odnaleźć. Przenikał teren ścianę budynku pod osłoną nocy. Jak się cieszył, że miał na sobie czarny kostium który zlewał się z ciemnością nocy. Dotarł pod pierwsze, najbliższe okiennice.
-Ejj... Pst...... - rzucił kilkoma kamykami w szybę.
-Kto tam!
-,,Pomyłka." - pomyślał, skulając się w środku.
To była pani Waru. Gospodyni w domu. Zajmowała się nim lecz według niego była głównie by pilnować Julii gdy Axela nie było w domu. Błagam, w którym wieku żyjemy? On i Jude zachowują się jak żywcem wyjęci z średniowiecza. Mógł się założyć, że w tamtej epoce czuli by się jak w domu. Schylił się aż do pozycji kucącej pod oknem by nie mogła go zauważyć. Na szczęście gdy nastawała noc była ślepa. Może tylko jej się zda, że coś słyszała i zaraz pójdzie spać? Inaczej nici z planu spotkania z Yuuką. Niespodziewanie usłyszał dziwny chlust. O nie! Był dosłownie cały mokry. Co odbiło tej kobiecie! Pachniał cały cytryną. Zapewne wylała na niego lemoniadę. Jak się teraz klei. Jednak gdy zamknęła okno poczuł ulgę. Nadal skradając się, schylony maksymalnie dotarł pod balkon na pierwszym piętrze. Wziął do ręki pierwszy lepszy kamyk i rzucił w okno próbując ją wybawić. Skąd wiedział, że tym razem dobrze trafił. Pamiętał jak kiedyś mu napisała, że codziennie budzi ją wschodzące słońce. Więc jej pokój musiał być z tej strony.
-Yuuka.... - szeptał najciszej jak się da i jednocześnie lekko głośno by go usłyszała i nie uznała, że to przysłyszenia.
Rzucał tak kamyki nadal aż drzwi balkonowe się otworzyły.
-Julia.....
-Austin....... Co ty tu robisz?
-Przyszedłem do ciebie moja księżniczko. Żaden smok mi ciebie nie odbierze.
-Nie żartuj sobie. Idź stąd. Proszę. Zanim Axel......
-Nie interesuje mnie on. Wiesz że cię kocham. Zrobię dla ciebie wszystko. Nie zniszczy on tego uczucia które do ciebie czuje.
Na te słowa dziewczynie zmiękły kolana. Jeszcze nigdy żaden chłopak nie chciał lub za bardzo się bał jej brata by mu się przeciwstawić. A oto przybył jej rycerz w lśniącej zbroi by w końcu uwolnić ją z zamkniętej wieży.
-Mój Romeo. - i uśmiechnęła się szeroko.
Dopiero teraz zauważył jak jej rozpuszczone włosy delikatnie okalają jej zapłakaną twarz. Nie daruje tego Blazeowi.
-Moja Julia. - i również się uśmiechnął. - Powiedz mi czy pani Waru jest jakaś walnięta?
-Czy ty pachniesz cytryną?
-Owszem.
Niespodziewanie zaczęła się śmiać.
-Chyba padłeś ofiarą jej podstępu. Pewnie cię usłyszała i by zobaczyć czy na prawdę ktoś tam jest wylała co pierwsze miała pod ręką.
-Ale to zabawne.
-O nie! Skoro pani Waru to zrobiła...... O nie! Prędko musisz stąd uciekać.
-Co? Niby czemu?
-Yuuka! - ktoś mocno walił do jej zamkniętych drzwi. - Otwórz w tej chwili.
-Uciekaj stąd. Nie może cię zobaczyć. Zaraz tu wparaduje. Ta wstrętna kobieta poszła poskarżyć się mojemu bratu. Uciekaj! Błagam cię. - znów zaczęła płakać.
-Dobrze pójdę. Lecz obiecaj mi....... Że spotkasz się ze mną dziś o pierwszej w lodziarni Inazumy. Zgoda?
-Julia! Otwieraj te drzwi inaczej je wyważę!
-To jak bę.......?
-Zgoda! Idź! Uciekaj! Błagam cię!
-Do zobaczenia w takim razie za kila godzin moja pani. - skłonił się i zniknął z podwórka Blazów tak jak się pojawił pod osłoną nocy.
Yuuka zamknęła drzwi balkonowe i otworzyła zamknięte drzwi.
-On tu był?!
-Nie wiem o kogo ci chodzi onii-chan.
-Wiesz doskonale.
-Nie wiem. Obudziłeś mnie. Wparadowujesz jak nie wiem co i jeszcze ta szopka podczas przyjęcia. Jestem na ciebie mega wściekła!!! - zatrzasnęła mu drzwi przed nosem i znów zamknęła je na klucz.
Nałożyła na głowe kaptur od bluzy i zakryła się jeszcze dodatkowo kołdrą. Jednak dopiero rockowa muzyka z mp3 uciszyła krzyki Axela. Gdy zasynała przypomniał jej się Austin. Nie mogła się doczekać ich spotkania.
I od tamtej pory - to znaczy pory spotkania w lodziarni - zaczął się ich związek i to potajemny.